Fortuna kałem sie tuczy


poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Andrzej Jeziorek, Jacek Gawryszczak - coście zrobili?

Smutno 

Jak potraktować dzień, kiedy w południe dowiadujesz się, że rano umarł Twój serdeczny kumpel? A w 10 godzin później, że trzy dni wcześniej zmarł drugi? Parafrazując Marka Koterskiego – kwiecień, kurwa.
Dziś, 10 kwietnia, zmarł Andrzej Jeziorek. Operator, jakiś dyrektor w TVP, nie wiem jaki, bo zawsze był Jeziorem, a nie dyrektorem. Był kolegą. Piliśmy wódkę, graliśmy w karty, gadaliśmy o filmie i życiu prywatnym. I nikt nigdy nie będzie wiedział o czym. Tylko Monika Muszyńska wie. Bo to u niej zawsze. I już nigdy…
Napisałem na FB tak, jak zawsze z Andrzejem rozmawialiśmy: Jezior, coś Ty odpierdolił?!
Kilka godzin później, na czyimś wallu (FB) ktoś skomentował zasmucony, że jak to? Dopiero Jacek Gawryszczak, a teraz Jezior?
Przetarłem załzawione oczy. Jak to? Jednego dnia dowiaduję się o śmierci dwóch kolegów?
Jacek zmarł 3 dni wcześniej. Nie wiedziałem. Nie byliśmy tak blisko, jak z Andrzejem, ale Jacek na moich oczach rozpoczynał karierę i później pięknie ją rozwijał (był m.in. kierownikiem produkcji fabuł Piotrka Trzaskalskiego).
Nie wiem dziś kiedy będziemy ich żegnać. Nie umiem sobie poradzić z takimi faktami. Rozwalony jestem. Może później coś napiszę, przepraszam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz