Fortuna kałem sie tuczy


środa, 23 czerwca 2010

Wieś, homoerotyka i Muzeum Narodowe

Leniwe popołudnia, syte łagodnym słońcem…


Kolejna wycieczka na wieś. Krótka. Za to ważna. Pełna rozmaitości...

A tu przecież jeszcze trzeba wspomnieć o wizycie w Muzeum Powstania Warszawskiego i Muzeum Narodowym. A tam – wystawa sztuki homoerotycznej. Dziwna. Nie z racji tematu. Uboga. Jak ojczyzna. Bez autostrad, spektakularnych skrzyżowań… Ot, jakieś boczne ścieżki, dwunastej kolejności odśnieżania. Takie Rafalalolenie. Jutro napiszę.
Wciąż czuję zapach wsiowego siana...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz