Festiwal Dialogu Czterech Kultur będzie się nazywał Łódź Czterech Kultur. Jedna z łódzkich gazet informuje, że Bogdan Tosza, nowy szef festiwalu, zapowiada powrót do korzeni festiwalu, jego multidyscyplinarności. Super. Zapowiada także, że festiwal skrócony zostanie o dzień i odbędzie się w terminie 15 – 18 września 2010. Zwykle festiwal trwał 10 dni, bywało że 9. Jak zatem obliczono, że 4-dniowa impreza będzie o dzień krótsza od np. 9-dniowej?
Bogdan Tosza zdradza także, że nie zaakceptował koncepcji przygotowanej przez ostatnie władze ulokowanego w strukturach miejskich festiwalu oraz, że chce powrotu do idei Witolda Knychalskiego (twórcy festiwalu), by impreza była adresowana do najszerszego grona odbiorców (ostatnio program był tak wysublimowany, że aż hermetyczny, co zaowocowało opinią, że imprezy festiwalowe są niszowe).
Okazuje się zatem, że to, na co niekiedy narzekano, było strzałem w dziesiątkę. Nowemu dyrektorowi wypada życzyć dobrych pomysłów i środków na ich realizację. A władzom, by pozwoliły rozwijać się instytucjom kultury w sposób wolny i swobodny. Jak pokazuje przykład tego festiwalu (zresztą nie tylko), to, do czego władza nie bardzo może wtrącać się, jest zawsze lepsze od tego, co ludzie wymyślą, gdy są niezależni. Ergo: władza do rządzenia, artyści do tworzenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy "do najszerszego grona odbiorców" oznacza, że będą stragany z wódką/miodem pitnym, sznapsem/piwem, samogonem/spirytusem i winem? ;)
OdpowiedzUsuń2Szary człowiek pisze... Nie sądzę, bo nigdy tak nie było. To znaczy, że odbywały się imprezy dla amatorów tzw. sztuki wysokiej i popularnej, nie stroniono również od warstwy edukacyjnej. To znaczy, że były koncertu symfoniczne, jazzowe, pop, rock, podobnie w innych gatunkach sztuki
OdpowiedzUsuń