Fortuna kałem sie tuczy


środa, 27 czerwca 2012

Euro 2012: Kręcina Kuźniarem zakręcił

Wszystkiemu winien w-f

Ranek przyniósł mi rozbawienie. W moim telewizorze na żywo rozmawiał z Jarosławem Kuźniarem pan Kręcina. I pan Kręcina wkręcał Kuźniarowi m.in. to, że piłkarze polskiej reprezentacji grają tak słabo, bo na lekcjach w-f dzieci nie ćwiczą, albo źle ćwiczą, a nauczyciele też jakoś nie bardzo...

Gdyby Kuźniar był błyskotliwy, może nie musiałby przygotowywać się do rozmowy z takim intelektualistą, jak Kręcina. Ale tradycyjnie słabo przygotowany Kuźniar, dziś nie obronił bramki i Kręcina strzelał gole. Takie szmaty właściwie to były.

Bo co to za argument z tymi szkołami? Czy reprezentację wybiera się z całej populacji? Założę się, że więcej chłopców z oddaniem i zapałem gra w piłkę nożna, niż uczy się pilnie fizyki i matematyki. A uczelnie funkcjonują, kształcą inżynierów, ba: w Polsce jest więcej niż 11 profesorów np. fizyki lub chemii. Na pewno więcej chłopaków trenuje w szkolnych klubach sportowych, niż pracuje w skupieniu w kółku biologicznym, a przecież lekarzy jest w Polsce wielu.

No cóż, Kręcinie udało się wykręcić sianem…

Nie naśmiewam się z nazwiska, ale trudno powiedzieć, by nie pasowało ono do tego pana. On i jego nazwisko przywołują literacki obyczaj nadawania nazwisk charakteryzujących postać. Tak robił m.in. Fredro, gdy rejentowi w „Zemście” dawał nazwisko Milczek, a cześnikowi – Raptusiewicz. I to by było na tyle J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz