Fortuna kałem sie tuczy


wtorek, 19 września 2017

42 Festiwal Polskich Filmów Fabularnych #w Gdyni

Pokuta za Smoleńsk

Pierwszy dzień Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych pozwolił mi obejrzeć trzy tytuły. Chronologicznie zatem i krótko, bo późno :)
"Wieża. Jasny dzień" to debiut Jagody Szelc, absolwentki łódzkiej szkoły filmowej. Rozbudowana etiuda z finałem w stylu "idą zombie i nas zjedzą" (mentalnie). Reżyserka zdobyła w szkole warsztat, ale film nie wciąga. Scenki rodzajowe nagle przechodzą w bliżej nie określone uniwersum. Nie wydaje mi się to film dla szerokiej widowni, festiwalowy chyba też nie jest.
Drugim filmem był "Wyklęty" z obsadą kielecką, w reżyserii Konrada Łęckiego, również debiutanta. Kiedyś nazywano podobne filmy produkcyjniakami: wszystko jest tu albo czarne, albo białe. Cierpi estetyka, erudycja, język filmu. Strasznie niedobry film, analizowanie go byłoby kopaniem leżącego, a tego nie uczynię. Miłym akcentem projekcji było przywitanie się z, siedzącym obok, Tomaszem Raczkiem. Wydaje mi się, że ten film obejrzałem jako pokutę za nie obejrzenie "Smoleńska".
Trzecim filmem dziś był "Twój Vincent" w reżyserii Doroty Kobieli i Hugha Welchmana. Niewyobrażalnych rozmiarów dzieło animowane (klatki malowane przez ponad 100 malarzy), inspirowane twórczością Van Gogha. Scenariusz filmu detektywistycznego, sam film w narracji dość prostej, konwersacyjny. Sądzę, że obraz zasłużył na nagrodę specjalną jury - Srebrne Lwy. Do kin tłumów nie ściągnie, a szkoda. Wielkie dzieło powstałe w hołdzie wielkiego artysty. Film powstawał tyle lat, ile lat malował Vincent. To też jest symboliczne.
Twórcom kłaniam się do samej ziemi.
Pierwszy festiwalowy dzień zakończył, tradycyjnie, bankiet otwarcia, wydany przez prezydenta Gdyni. To, wzorem lat poprzednich, impreza bardzo bogata i gustowna. Na "oko" uczestniczyło około tysiąca osób. Wyszukane dania i drinki miały charakter neverending story. Gdynia rulez.

1 komentarz:

  1. Troszkę zasmucił mnie Twój głos o filmie Wieża ... ale ciężko mi będzie być obiektywnym bo znamy się z Jagodą (filmu jeszcze nie widziałem ...)

    OdpowiedzUsuń