Fortuna kałem sie tuczy


wtorek, 20 września 2016

Festiwal Filmowy Gdynia, odcinek 2

Z kamieniem na szyi

Po wczorajszych „Sługach bożych”, dzisiaj gatunek sensacyjno-kryminalny reprezentował film Macieja Pieprzycy „Jestem mordercą” (http://www.festiwalgdynia.pl/program/filmy/-1--2280-_jestem-morderca-.html), sklasyfikowany jako triller psychologiczny . To drugie w twórczości reżysera zamierzenie się z tym samym tematem (18 lat temu Pieprzyca zrealizował film dokumentalny o Zdzisławie Marchwickim pod tym samym tytułem).  Film  AD 2016 nie jest jednak rodzajem dziennikarskiego śledztwa, do którego  po latach wraca scenarzysta (także Pieprzyca). Reżyser i autor scenariusza stara się raczej odwzorować wypadki, jakie miały miejsce na początku lat 70. ub. wieku. I tak, jak w filmie dokumentalnym, tak i teraz sugeruje, że skazanie mordercy 14 kobiet (w filmie jest ich 12) było swego rodzaju farsą.  Głowę sprawcy (albo i nie sprawcy) ofiarowano ówczesnemu I sekretarzowi komitetu  wojewódzkiego PZPR – Edwardowi Gierkowi (jedną z ofiar wampira była bratanica Gierka).  Wartością dodaną do śledztwa jest ukazanie degrengolady moralnej, w jakiej pogrążona była wtedy milicja. Może to dobra lekcja historii dla widzów nie mających wiedzy o tamtych czasach? 
Wcześniej, na lekki początek dnia, wybrałem kino obyczajowo-rozrywkowe. „Kamper” (http://www.festiwalgdynia.pl/program/filmy/-1--2281-_kamper.html) Łukasza Grzegorzka to film niezobowiązujący, dość lekko i dowcipnie opowiadający historię rozpadu młodego małżeństwa (Marta Nieradkiewicz, Piotr Żurawski). Anegdota prowadzona jest klarownie, film ma wdzięk i miło będzie się go oglądało. I właściwie to już wszystko…
Betonowe buty i kamień na głowę założył mi Jan Jakub Kolski. Później tylko wrzucił w mrok filmu „Las 4. rano” (http://www.festiwalgdynia.pl/program/filmy/-1--2285-_las-4-rano.html). To niewątpliwie bardzo osobista wypowiedź reżysera, związana z traumą po stracie córki Zuzanny, której film jest dedykowany. Pokazana na ekranie przypowieść jest jedną wielką metaforą, której trzeba doświadczyć wizytując kino. Opowiadać o niej, czy ją streszczać to tylko dawać świadectwo na prawdziwość myśli Antoine’a de Saint Exupery’ego: „Odrzuć próżny dźwięk słów i patrz”.
Film Kolskiego ma nie tylko potężną siłę emocjonalną, ale także, jak zwykle u tego reżysera, wielką urodę obrazu, szlachetność kadru, precyzję, inteligencję. I bardzo dobrą rolę Krzysztofa Majchrzaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz