Kobieta już nie pracująca
Zmarła Irena Kwiatkowska, miała 98 lat. Jak ze smutkiem wspomina się osobę, która całe życie dostarczała uśmiechu? Mnie Kwiatkowska kojarzy się z komediowym aktorstwem najwyższej próby. Tak samo profesjonalnie śpiewała piosenki Przybory i Wasowskiego, jak mówiła "Ptasie radio" dzieciom. Była Hermenegildą Kociubińską i truła w "Arszeniku i starych koronkach" w parze z Ludwiżanką. Miała roztańczone nogi w "Hallo Szpicbródka" i fenomenalne zagubienie w "Wojnie domowej".
Osobiście rozmawiałem z Ireną Kwiatkowską ze trzy razy. Za każdym razem miło i sympatycznie, za każdym razem nie miała ochoty, by publikować wywiad. Mówiła: a co ja mogę mieć ciekawego do powiedzenia? Ja już powiedziałam wszyskto na scenie.
Żal.
Środowiskowa wieść mówiła, że Kwiatkowska przez kilkadziesiąt lat dzieliła teatralną garderobę w "Syrenie" z Hanką Bielicką. I nigdy panie nie przeszły na "ty". Hm...
czwartek, 3 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz