Fortuna kałem sie tuczy


piątek, 8 października 2010

Saga policyjna – puenta

Sąd się odbył


I koniec sagi policyjnej. Na szczęście, dla niektórych – wiem – niestety. Po wielu peregrynacjach, przesłuchaniach, poszukiwaniach, jak wiecie, policja mnie znalazła, ukrywającego się we własnym domu, pod wiadomym policji adresem. Sąd w Mysłowicach się zebrał i na posiedzeniu uznał, że popełniłem wykroczenie przekraczając dozwoloną prędkość na autostradzie o 22 km. Jako, że to autostrada była z Katowic do Krakowa, ograniczenie było tam do 70 km na godzinę. Paradne, ale to Polska właśnie.

Zatem podsumujmy:
Przez ponad siedem miesięcy byłem poszukiwany.
Przez kilka dni dobijałem się na komisariat, celem przesłuchania
Zostałem przesłuchany
Kilku policjantów straciło na to kilka godzin
Kwitła korespondencja między sądem, a komisariatem w Łodzi
Kwitła korespondencja między komisariatem w Łodzi i w Mysłowicach
Dzwoniły telefony z komisariatu na Okęciu do Łodzi i do Mysłowic
Zebrał się dwuosobowy skład sędziowski w Mysłowicach i wydał postanowienie
Zakwitłą korespondencja między sądem, a mną

Ile kosztowało państwo polskie czasu, pracy ludzi i pieniędzy, aby ukarać mnie grzywną w wysokości… 100 PLN? Czy to nie kuriozum?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz