Tak mnie naszło
Jako wyborca jestem pracodawcą posłów, a więc również marszałków, zatem nie widzę niczego złego, by wiedzieć ile sobie płacą. Jako wyborcę i pracodawcę, przepraszam, gówno mnie obchodzi, z kim śpią i co mają w majtkach. O wiele bardziej zajmujące jest to, co mają w głowach.
Czyz nie jest jakims wrecz polskim dramatem, ze takie oczywistosci trzeba glosno mowic? Widocznie trzeba, bo jak jest tak jest. Pozostaje konstruktywne pytanie: jak to zmienic? Bo czy nie sa to typowe rozmowy Polakow:
OdpowiedzUsuń- „... polityk X ma ciekawy program polityczny, ktory …“
po czym wkracza oponent:
- „... tak, ale on ma trzecia zone!“
Inny przyklad:
- „Ta dziennikarka ciekawe rzeczy opowiada, bo …“
na co nastepuje riposta:
- „... byc moze ale ona ubrac sie nie potrafi“.
- „Na klatce brudno!“
- „Bo ten zas**ny prezydent miasta …“
- „Swietny fachowiec!“
- „I co z tego jak homoseksualista.“
Kurtyna!!!
Odpowiedziałbym , ale mi się nie chce....
Usuń