Fortuna kałem sie tuczy


czwartek, 20 stycznia 2011

Teatr Wielki w Łodzi: Jubileusz 30-lecia pracy artystycznej Jolanty Bibel i kolejne wpadki Marka Szyjko

Bibel ponad wszystko

Tę notatkę dyktuję, bo mam poparzoną dłoń. Nie chodzę prawie, bo złamałem palce u nogi. Zajęło mi to niespełna 24 godziny. Cieszę się, że przed jedną z kontuzji udało mi się być na „Aidzie”, w którym to przedstawieniu "obeszła" jubileusz 30-lecia pracy artystycznej Jolanta Bibel – jedna z najlepszych mezzosopranistek nie tylko w tym kraju.


Myślałem jak też tym razem Jolanta Bibel zaśpiewa Amneris… Okazało się, że jak zawsze – znakomicie. Partnerowali jej równie świetni: Monika Cichocka (Aida), Krzysztof Bednarek (Radames), Zenon Kowalski (Amonasro). Wieczór w łódzkim Teatrze Wielkim był bardzo miły.
Nie zabrakło zabawnych sytuacji (po spektaklu, zza opuszczonej kurtyny) publiczność miała okazję wysłuchać chóralnego „Sto lat” w wykonaniu wszystkich artystów, a przeznaczonego Jubilatce. Widzowie zatrzymali się i… klaskali.

Nie zabrakło też, do czego bywalcy TW są już przyzwyczajeni, kompromitujących wpadek Marka Szyjko, który, gdyby ktoś nie wiedział – wciąż jest dyrektorem Teatru Wielkiego. W prologu pan Szyjko wszedł na scenę by złożyć stosowne hołdy pani Bibel. Przypomniał, że na łódzkiej scenie zadebiutowała jako Adalgisa w „Normie” Belliniego, mówiąc Adalgiza (poprawnie powinno być Adaldżiza), ale dyrektor teatru operowego nie musi przecież tego wiedzieć. Podobnie, jak nie musi widzieć, że nazwisko czeskiego kompozytora Antoniego Dworaka poprawnie wymawia się Dworzaka (to było a’propos partii Jirzibaby w „Rusałce”. „Ale obciach” – zauważył siedzący obok mnie meloman. Nie sposób nie przyznać racji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz